niedziela, 1 marca 2015

Heppenheim

Gdy wspomnieć tutaj o Heppenheim, to od razu słyszy się "Stąd pochodzi Seba Vettel!", jak mówi nasz znajomy "idol wszystkich młodych Niemek". Cóż, faktycznie miasto jest dumne z kierowcy Formuły 1 i corocznie urządza pokazy i happeningi z tym związane, ale oprócz tego - a z naszego punktu widzenia przede wszystkim - jest to urokliwe miasteczko położone u podnóży Odenwaldu - małego masywu górskiego (no dobra, pagórków), który planujemy przejść wzdłuż i wszerz, jak tylko pogoda zrobi się bardziej ku temu sprzyjająca. 

Jak wcześniej pisaliśmy, zajrzeliśmy do tego miasta nie do końca usatysfakcjonowani wizytą w Lorsch. Miejscowości te są oddalone o kilkanaście kilometrów, więc decyzja była łatwa do podjęcia. Co prawda pogoda zaczęła się załamywać, więc nie było ani zbyt ciepło, ani zdjęcia nie wychodziły zbyt dobrze. 




Uliczki w Heppenheim

Heppenheim jest siedzibą powiatu Bergstraße, a jednocześnie znajduje się na szlaku o tej samej nazwie, czyli szeregu miejscowości umiejscowionych u podnóżu Odenwaldu. Większość z nich - jak donoszą drukowane i cyfrowe źródła - jest dość ciekawa, z oryginalną, zabytkową zabudową.

Stara część miasta położona jest na terenie lekko pofałdowanym, w niewielkiej dolinie schodzącej ze wzgórz, czego efektem są malownicze uliczki czy schody. Większość budynków zbudowana jest z muru pruskiego, ładnie wykończona i zadbana. Fanami takich krajobrazów miejskich jesteśmy od pobytu w Alzacji kilka lat temu (może o tym kiedyś napiszemy). Niby co za dużo, to niezdrowo, ale na razie nam się to nie znudziło.


Rynek, w tle zamek Starkenburg 



Rynek starego miasta

Centrum ma dość tradycyjny układ: sporo krętych uliczek i niewielki plac miejski z ratuszem. Niedaleko położony jest znacznie nowszy (z samego początku XX wieku) kościół św. Piotra, zwany także katedrą Bergstraße. 




Pfarrkirche St. Peter

Niestety na zdjęciach (a i na żywo) Heppenheim wyglądało na dość ponure, ale w słońcu i cieple (a nie lodowatym wietrze) powinno być znacznie bardziej zachęcające do posiedzenia, wypicia piwa w przyjemnym otoczeniu i poszwędania się po okolicy. 




Budynki w Heppenheim

Z ciekawostek: uwagę zwracają miejskie latarnie, z wizerunkami postaci z legend i baśni. Dość pobieżnie zapoznaliśmy się z wcześniej z nimi, więc tylko niektóre z obrazów (nawet jeśli są podpisane) rozpoznaliśmy, ale wydaje się to dość ciekawym pomysłem urozmaicającym zwiedzanie. 


Lampa uliczna z postaciami z baśni i legend

W planach mamy też wybrać się na zamek Starkenburg widoczny na zdjęciach (co ciekawe pierwotnie miał on głównie pilnować klasztoru w Lorsch), a także kilka innych miasteczek na Bergstraße. Poza tym region słynie z winnic, więc i może w tych celach warto się tu wybrać? Tym bardziej, że limity na prowadzenie po wypiciu mają większe niż u nas, a i połączenie pociągami jest całkiem korzystne.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz